Szosowy Klasyk Szklarska Poręba 2016

Nie możliwe stało się możliwe
Sobotni Bike Maraton pokazał, że forma powoli rośnie. Strata do mojego Guru czyli Stefana Dziedzica wynosiła cztery minuty. Chyba Guru nie ma formy albo wspinam się nieco wyżej. A z mojej strony mówiąc ,to nie zazdroszczę Guru bo za plecami mało widać a charty cały czas naciskają. Cel by pokonać Guru nigdy nie powstał w mojej głowie. Moja przegrana dla mnie była rzeczą normalną. Ucieszyło mnie I miejsce w Muszkieterach i nie daleki start na szosie. Guru zmienił dystans i dostałem dodatkowego rywala. Mariusz, Marek i Wacek obmyślają plan jak tu się utrzymać za Stefanem. Jeżeli sił starczy to likwidować jego ucieczki. Udawało się i Guru nie miał łatwego życia. Marek gdzieś ugrzązł w peletonie. We dwoje z Mariuszem raz za razem likwidowaliśmy jego ucieczki. Guru popełnił błąd i samotnie przez 15 km kręcąc odskoczył na 200 metrów. Mariuszowi pomogłem w rozpędzeniu peletonu i powiodło się. Znowu jesteśmy za jego plecami. Od Świeradowa długi podjazd rozerwał grupę a ja wraz z ucieczką pędziłem do mety. Stefan i Mariusz po ciężkiej pracy nie mieli nikogo kto by pospawał to. Po raz pierwszy pokonałem Guru. Drugie miejsce dla mnie wśród takich mocarzy to bardzo motywujące osiągnięcie. Na mecie dotarła do mnie smutna wiadomość o bardzo poważnym wypadku Marka Wróblewskiego na 20 km. Nasze zwycięstwa przykrył kurz. A co z tym ”Nie możliwe”. Otóż trzy latka temu postanowiłem, że pokonam Grześka Krężela – duuuży kaliber. Stało się to właśnie na Klasyku, bo stracił prawie minutę do mnie. W tych przygotowaniach największy wkład miał mój cichy trener Marek Wróblewski i jemu dedykuję te zwycięstwo. Marku nie możliwe stało się możliwe, Ty wspierałeś mnie a teraz ja wspieram Ciebie. Czekam na Twój sukces.
Wacek


Nie możliwe stało się możliwe Sobotni Bike Maraton pokazał, że forma powoli rośnie. Strata do mojego Guru czyli Stefana Dziedzica wynosiła cztery minuty. Chyba Guru nie ma formy albo wspinam się nieco wyżej. A z mojej strony mówiąc ,to nie zazdroszczę Guru bo za plecami mało widać a charty cały czas naciskają. Cel by pokonać Guru nigdy nie powstał w Continue Reading