Nocne bieganie.

Czy to ostatni weekend....

Jeszcze raz skorzystaliśmy ze śniegu i pogody.

Do Jakuszyc pojechaliśmy w piątek, ponieważ  celem była Osada Izerska. Przed treningiem skupienie, mała rozgrzewka i jazda. Trasa na Orle pusta, dobrze przygotowana więc bez najmniejszych problemów dojechaliśmy do połowy celu. Potem  trochę gorzej,  ale my nie w takich warunkach już biegaliśmy.  Wacław przodem, łyżwą  zgarniał śnieg i ubijał trasę, a my za nim klasykiem tworzyliśmy tory. Praca zespołowa  Sport-Profitowa wykonana.  Cel osiągnięty. Pogoda cudownie słoneczna.

Trochę zmęczeni po pierwszy dniu udaliśmy się na nocleg do Świeradowa.

Kolejny dzień ? rano tylko mały spacerek na nartach bo szykujemy się na jazdę w nocy.  Chłopaki łyżwą, a kobietki klasykiem.

Sobota była już tłoczna. Zawody przełajowe ?Spartan Ran? przyciągnęły tłumy zawodników i dość znaczna część tras została zamknięta. Poszliśmy tradycyjnie Dolnym Duktem, potem Kopalnia Stanisław i do domu. Nabieramy sił na nockę.

Spotkanie wieczorne o 18:00 na Polanie, czołówki na głowę i wyruszamy.  Dołączył do nas Piotr (sponsor), Iwonka i znajomi Piotra.

Po dość ciepłym dniu, temperatura bliska 0 stopni  spowodowała znaczne oblodzenie. Warunki zrobiły się trudne. Trasa w nocy wygląda całkiem inaczej niż w dzień, nie poznajesz drogi,  odległości gdzieś się zacierają. Przewodnik Darek poprowadził nas  Dolnym Duktem do Cichej Równi, na Samolot, trochę pokręciliśmy się na górze i powrót Górnym Duktem (tak mówił i mu wierzę bo niestety widoczność i orientacja w terenie zerowa). Gdyby nie spotkanie z ratrakiem nasza wycieczka byłaby znacznie krótsza, ale po świeżutkich torach jechało się tak wspaniale. Wcześniej tylko Ela była zadowolona, wzięła narty z mikro łuską- najlepsze na trudne warunki. Zdziwienie w aucie wielkie ? co to już 22:00??

Warte przeżycia, super jazda, trzeba powtórzyć ? polecam.

Beata W.

 

Niedziela ? już bardzo spokojnie. Mięśnie trochę zmęczone, ale szkoda nie jechać. Krótka trasa i powrót do domu.

Udany weekend, jak śnieg się utrzyma to chyba znów pojedziemy.

W sumie 12 godzin treningu, 5000 kalorii.